Wywiad z j-hope'm w Weverse Magazine 201124 | CRUSHONYOU
28. kwietnia j-hope transmitował na kanale BANGTANTV na YouTube wideo (ON) ze swojej rozgrzewki. W trakcie ponad godzinnego materiału rozciągał się, stopniowo przechodząc od małych ruchów do większych, demonstrując coraz więcej swoich technik. Nie pominął również ćwiczenia na schłodzenie organizmu po treningu. Tak od siedmiu lat wygląda życie j-hope'a jako członka BTS.
Sporo się wydarzyło w tym roku.
Tak jak wspomniałem w innym wywiadzie, ten rok to był prawdziwy rollercoaster. Zaczął się naszym występem na Grammy, co było wspaniałe, później wyszedł album Map of the Soul: 7, co również było super - a potem wszystko runęło. W czasie COVID-19 dużo myślałem, trochę się uczyłem, później wydaliśmy “Dynamite” i zyskaliśmy super wyniki. I była powtórka z rozrywki. Rollercoastery są przerażające, ale myślisz o nich nawet, gdy wysiądziesz. Ja tak się czuję względem tego roku: był straszny, ale pamiętny.
Jedną z takich pamiętnych rzeczy musiał być moment, gdy “Dynamite” zdobyło szczyt listy Billboard Hot 100, ale nie mieliśmy tak naprawdę szansy pojechać do Stanów.
Kiedy zdobyliśmy to pierwsze miejsce, nie mogliśmy nawet sprawdzić listy. Spaliśmy wtedy. Sprawdziliśmy po przebudzeniu się i faktycznie - byliśmy na szczycie. Ale poszliśmy wtedy prosto do pracy (śmiech) Musieliśmy nagrać coś tutaj w Korei. Ciężko było się dobrze bawić z racji istniejącej sytuacji, ale było w porządku, bo mogliśmy nadal razem się z tego cieszyć.
Musieliście mieć sporo przemyśleń, tworząc BE w trakcie takiego roku.
Zazwyczaj traktuję albumy BTS jako odzwierciedlenie całej grupy, ale tym razem pomyślałem o tym jak o historiach, które ja chciałem opowiedzieć, czyniąc je moją muzyką i tchnąc samego siebie w ten album, który nadal był albumem BTS. Okazał się ukazywać kolory BTS, "jak w domu", a energia całej grupy stworzyła jeszcze większą synergię.
Co sprawiło, że pomyśleliście, aby iść w tym kierunku?
Zaczęliśmy ten projekt, spotykając się i zadając pytanie, jaką historię chcielibyśmy opowiedzieć? Wnioskiem z tej rozmowy było: "No hej, nadal musimy żyć w takich okolicznościach, nie możemy się poddać." Z tego narodziło się “Life Goes On” i rozpoczęliśmy prace nad historiami, które każdy z nas chciał opowiedzieć. Myślę, że album brzmi bardziej surowo, ponieważ staraliśmy się uchwycić emocje, które towarzyszyły nam w czasie tej pandemii.
Wyobrażam sobie, że każdy z was miał masę piosenek, które chciał zawrzeć na albumie i wasze opinie napewno się różnią. Jak decydujecie o końcowym produkcie?
Żaden z nas nie miał żadnego planu. Słuchaliśmy utworu i wtedy padało pytanie, "Ktoś chce spróbować?" i ktoś inny odpowiadał, "Ja! Ja spróbuję." Tak to robiliśmy. Zdarzały się starcia. Kiedy ktoś zaczyna głośniej mówić, to ciężko jest znaleźć płaszczyznę porozumienia. Jednak my zawsze dobrze radziliśmy sobie z komunikacją i wiemy, kiedy ustąpić albo być uprzejmym, zatem wszystko poszło gładko, włącznie z planowaniem podgrup.
Jak każdy z was wybrał piosenki? Ty zawarłeś na albumie “Dis-ease.”
Była jedna piosenka nad którą pracowaliśmy w studio i ktoś powiedział, "Ten kawałek nie był zbyt dobry, co? Piosenka Jung Kook’a była lepsza" i zastąpiliśmy ją. Nagraliśmy, pogadaliśmy z wytwórnią i ostatecznie podmieniliśmy piosenki. Razem ją przesłuchaliśmy i stwierdziliśmy, "A ta?" - i w taki sposób zdecydowaliśmy. Później “Life Goes On” zostało skończone i nie byłem pewien czy “Dis-ease” znajdzie się na albumie. Przekazaliśmy siedem piosenek Jiminowi, który był menadżerem projektu, on zasugerował, abyśmy najpierw je przesłuchali, a dopiero potem dostali odzew ze strony wytwórni. Myślę, że była to jedna z historii, które każdemu z członków dawały poczucie, że jest jego własną."
Skąd zaczerpnąłeś pomysł na motyw “Dis-ease”?
Po pierwsze, chciałem zdobyć takie nastawienie, że piosenka jest chorobą. Kiedy pracuję nad piosenką, najpierw piszę refren, a później pierwszą zwrotkę. Gdy refren miałem już gotowy, piosenka brzmiała skocznie, ale pomyślałem, że ogólny motyw nie powinien być zbyt radosny. Nie odzwierciedlałoby to tego, jak się czułem. Ale chociaż motyw “Dis-ease” sam w sobie nie jest lekki, to kiedy łączy się z bitem, brzmi jakby piosenka próbowała otrząsnąć się i zachować optymizm. Dodałem skreczowanie do refrenu i dźwięk “bbyap bbyap bbayp” i wtedy pomyślałem, "Aha! Nazwę ten kawałek ‘Dis-ease.’ ”
Nie podejrzewałem, że napiszesz piosenkę ukazującą twoją miłość połączoną z nienawiścią w stosunku do twojej pracy - jak choroba. Patrząc na twoje imię, wielu oczekiwałoby pozytywnego, pełnego nadziei nastawienia.
Zawsze byłem zbyt zajęty, żeby pomyśleć nad moją pracą jako taką. Ale wiesz, to się nagle zmieniło i wielu rzeczy nie mogliśmy robić. Kiedy pracowałem, mówiłem, "Ugh, potrzebuję przerwy," a potem mieliśmy wolne i z moich ust słychać było "Ugh, chcę iść do pracy." To sprawiło, że zastanawiałem się: "Czemu mi to przeszkadza? Mam szansę odpocząć, więc skorzystam. Dlaczego czuję, że muszę pracować w takich okolicznościach? Czy to jakaś choroba zawodowa?" Myślę, że w tamtej chwili mogłem właśnie tę cześć siebie wyrazić.
To pierwszy raz, kiedy w tekście usłyszałem jak bardzo wywierasz na sobie presję, aby odnieść sukces. Zastanowiłem się więc nad ciężarem, jaki odczuwałeś przez te siedem lat w stosunku do pracy.
Z przyzwyczajenia mówiłem, "W porządku, mam nadzieję." i pracowałem dalej, ale myślę, że po prostu unikałem moich problem związanych z pracą, zamiast się z nimi konfrontować. W muzyce fajne jest to, że mogę w piękny sposób wyrazić to co mam w głowie, nawet smutek czy stan depresji. Zazwyczaj nie mówię o takich uczuciach, ale tym razem chciałem spróbować.
Wygląda na to, że masz wiele różnych myśli odnośnie pracy.
Mojej pracy? Cóż, nie jestem pewien. Praca jest jak takie brzydkie kaczątko. Daje mi dobrą energię, ale jest też ta energia, którą zyskujesz po odpoczynku. Ale ktoś taki jak ja czuje się żywszy, gdy pracuje, dlatego muszę być w ruchu i coś robić. Czuję się niespokojny, gdy przestaję, ale zadowolony, gdy ruszam dalej. Raz na jakiś czas nie chce mi się pracować, ale nie mogę tego nie robić.
Zatem mówisz, że ty i praca dobrze do siebie pasujecie?
Dokładnie. Łatwiej jest myśleć w tak prosty sposób. Jeśli myślisz za dużo, wszystko się utrudnia. A ponieważ ja to ja, nie dam rady cały czas sobie ułatwiać, jednak staram się jak mogę.
Myślenie w prosty sposób nie zawsze jest takie proste.
Taa. Może to dlatego, że nie mam tak wielu problemów, z którymi muszę sobie poradzić. Czuję się z tego powodu niepewnie. Niepewny jestem tego, jaki wpływ na moją tożsamość będzie miała poważna trudność, jeśli ją napotkam.
BTS zmierzyło się jednak z wieloma trudnościami, prawda?
To też prawda. (śmiech) Ale grupa nie przetrwałaby, gdybym to tylko ja nas podnosił na duchu. Istniejemy, ponieważ wszyscy myślimy w ten sam sposób. Zastanawiam się, czy zaszlibyśmy tak daleko, gdybym tylko ja powtarzał, "No dalej, chłopaki!" Dlatego właśnie jestem im bardzo wdzięczny.
Jak te emocjonalne zmiany wpływają na waszą muzykę?
Nie chciałem tym razem tworzyć nad wyraz radosnej piosenki. Pomyślałem, że najlepiej byłoby stworzyć trochę delikatniejsze piosenki o tym, jak się czułem przez ten cały czas, dlatego wybrałem “Dis-ease” oraz “Fly to My Room.” Reszta też pomyślała, "No, wydaliśmy już masę radosnych piosenek, więc powinno być ok, jeśli spróbujemy inaczej." “Blue & Grey” też jest takim utworem. Kocham ten utwór.
Masz całkiem innym głos, kiedy rapujesz w “Blue & Grey.” Twój rap też się zmienił wraz z emocjami?
Chciałem, aby “Blue & Grey” brzmiało jakbym naprawdę mówił. Ton i wrażenie mojego głosu również zmieniają się w zależności jak artykułuję rap. Tym razem wiele zauważyłem. Namjoon wielce mi pomógł. Jego partia leci zaraz po mojej, więc zwróciłem się do niego, pytając: "Może brzmiałoby lepiej, gdybym tak to zarapował?" i spróbowałem. Posłuchałem jego rad i znalazłem odpowiednie brzmienie.
Jakie to uczucie odchodzić lekko od swojego typowego stylu?
Odświeżające. Myślałem, że nie wypali, ale i tak to zrobiłem. I zawsze chciałem czegoś takiego spróbować. Dla mnie BE jest trochę jak zrobienie pierwszego kroku na nieznanej ścieżce, więc momentami były wyzwania, ale też chwile przyjemnej zmiany.
Myślę, że twój rap w “Dis-ease” dobrze ukazuje tę zmianę. Zamiast starać się wybijać rytm we wstępie, twoje flow po prostu podąża za historią.
Upewniłem się, aby tym razem za dużo nie myśleć. Ostatecznie brzmi naturalnie, ponieważ dopasowałem rytm słów, gdy je wymawiałem. To był powiew świeżości, ponieważ dawno nie rapowałem tak długiej zwrotki jak w “Dis-ease”. Kiedy rapujemy, zazwyczaj tworzymy po 4 albo 8 linijki, ale pomyślałem, że spróbuję zawrzeć w zwrotce aż szesnaście. Pomogło mi to, ponieważ tekst powstał wcześniej niż wszystko inne.
Muzyka sprawia, że “Dis-ease” brzmi skocznie, ale niesie zaskakujący przekaz: “Szczerze mówiąc, mam taki problem." Brzmi jakbyś powstrzymywał się, aby nie przekroczyć pewnej linii.
No coś w tym stylu. Czy nie powinniśmy zostać przy tej linii? Może to też choroba? (śmiech) Pomyślałem, że jeśli j-hope pochyli się za bardzo w jedną stronę, to ludzie uznają to za dziwne. Dlatego starałem się trzymać moich standardów, ale jako że ja też jestem człowiekiem, to i ja wyrażam emocje, których nie mogłem wyartykułować poprzez muzykę.
Nie chcesz spróbować przekroczyć tej linii?
Oczywiście myślałem o tym. Chciałbym, ale zawsze myślę, że jeśli istnieje linia, to nie powinno się jej przekraczać - zarówno w życiu jak i w głowie. Jednak powoli staję się hojny dla samego siebie w kwestii przekraczania granic w muzyce.
Zatem jeszcze nie przekroczyłeś, ale chcesz teraz powiedzieć, "Mam coś innego" i iść dalej.
Tak. Może to jest czas, kiedy naprawdę muszę. Mam szczęście, ponieważ spotkałem wspaniałych ludzi, odniosłem sukces i trafiłem tu, gdzie jestem. A gdy już tutaj jestem to chcę próbować nowych rzeczy i się rozwijać. Dlatego ciężko pracuję i myślę, jaką muzykę powinienem tworzyć.
W “Fly to My Room” jest fragment w którym śpiewasz: "Twoje myśli mogą zmienić twoje zdanie." Brzmi jakbyś tłumaczyć siedem lat swojego życia.
Wszystko zależy od tego, jak na to spojrzysz. Powiedzmy, że mamy jakieś jedzenie. Możesz czuć się samotny, jedząc samemu, ale jeśli zapomnisz na chwilę o swojej samotności i pomyślisz, “Jedzenie i tak niczym się nie różni, gdybym jadł je na mieście (z innymi)." Dlatego mimo, że utkwiłem w domu, samotny, to zacząłem myśleć o tym jak o kolejnej wycieczce. Pomyślałem o swoim pokoju jak o moim świecie, a jedzenie z dostawą było jak obsługa 3-gwiazdkowego hotelu. Jak można wnioskować po tytule, pracowałem nad tą piosenką, zastanawiając się jak ja przetrzymałem cały ten rok.
I dlaczego postanowiłeś "zmienić sposób myślenia?"
Ponieważ otrzymuję masę miłości. Ponieważ jestem w tym miejscu i na takiej pozycji, są rzeczy z którymi muszę sobie radzić i powinienem robić pewne rzeczy i myśleć o rzeczach, które mogę znieść. Sporo nad tym myślałem i zaakceptowałem to. Dlatego zastanawiałem się, co mógłbym zrobić w tym trudnym okresie i jak mógłbym pomóc moim przyjaciołom i zespołowi. Myślę, że wciąż przechodzę przez ten proces, więc wszystko jest na etapie "kontynuacji", ponieważ mogę potrzebować wiedzy co zrobić później z tym co mogę zrobić, nawet jeśli teraz jeszcze tego nie wiem.
Jak wpływa na ciebie bycie otoczonym taką miłością?
To wspaniałe być kochanym przez choćby jedną osobę. Choćby jedna, pojedyncza miłość jest piękna, ale otrzymujemy ją z całego świata. A wiem, że tego nie powinno brać się za pewnik. Jestem tak ogromnie wdzięczny, że czasem czuję się przytłoczony, myśląc "Wow, jak ja się odwdzięczę za tę miłość?" Chcę to wyrazić na wiele sposobów, kiedy tylko mogę, ponieważ mam zaszczyt być tak kochanym, że nawet nie umiem ubrać tego w słowa.
Jakiś czas temu w wywiadzie dla Rolling Stone India powiedziałeś, że kiedy byłeś młodszy, debiut równał się dla ciebie z sukcesem. A co sukces znaczy dla ciebie teraz, kiedy osiągasz jeden za drugim?
Sukces - prosta idea, ale może człowiekowi ciążyć. Myślę, że w każdym aspekcie życia, sukces oznacza tyle, co być usatysfakcjonowanym tym, co jesteś w stanie robić. Kiedy tracisz wiarę w swoją pracę i zaczyna być ona katorgą, wtedy robi się przygnębiająca.
Są nieuniknione chwile, kiedy nie możesz się nią cieszyć.
To jest dość proste. Jeśli nie możesz tego zrobić teraz, możesz zrobić później. Zrób to i uspokój umysł. I myślę, że to jest właśnie sekret długiego, szczęśliwego życia. Czego nie możesz zrobić w wieku 20-kilku lat, możesz zrobić po 40-stce. Oczywiście są rzeczy, które powinieneś zrobić teraz, kiedy nadal (śmiech) masz energię. Ale jeśli teraz jesteś w takim miejscu, musisz to przetrwać. Spróbuj później, jeśli teraz nie daje ci to radości. W przyszłości zapewne poczujesz się inaczej. To był klucz do mojej samoobrony.
Gdzie znajdujesz siłę, aby to znosić?
Rzecz jasna w mojej grupie. I w fanach - ARMY. Dla nich usieliśmy z tego jakoś wyjść. Fani są na pierwszym miejscu, o każdej porze dnia i nocy. Stale myślę o tym jak bolesne byłoby dla fanów, gdybyśmy coś tuszowali, albo poddawali się tylko dlatego, że przechodzimy trudny okres. Miałem 20 lat, kiedy zadebiutowaliśmy. Niewiele wiedziałem o życiu społecznym, ale wiadomości, które wysyłali nam fani dawały otuchę i nadzieję. Wiele się nauczyłem, czytając listy od fanów i rozumiejąc o czym myślą. Fani i artyści są jednym i tym samym.
To przywodzi mi na myśl wers z “Life Goes On”: “...każdy mówi - 'To ten świat się zmienił', ale na szczęście między nami wszystko po staremu."
Tak, dokładnie. Pomyślałem, że ten wers idealnie wyraża to uczucie. Yoongi napisał te słowa. Jest naprawdę świetny. (śmiech) Myślę, że te słowa bardzo dobrze wyrażają naszą relację z fanami.
Źródło: https://magazine.weverse.io/article/view?num=57&lang=en
PL trans. Gabi @ CRUSHONYOU
PL trans. Gabi @ CRUSHONYOU
Brak komentarzy
Prześlij komentarz