Wywiad z Rap Monsterem w książce "This is hip-hop 1" (2016) | CRUSHONYOU
20191227
Wywiad pochodzi z książki 힙합이다 1 - 한국 힙합 그리고 삶 (To jest hip-hop 1 - Korea, hip-hop a także życie) autorstwa Song Myeong-seon, która została wydana w 2016 roku. Książka składa się z wywiadów przeprowadzonych a różnymi artystami związanymi z hip-hopem. Jeden z rozdziałów poświęcony jest wywiadowi z RM.
T/N: Wywiad został przeprowadzony w marcu 2016 roku, stąd użycie starego pseudonimu jakim posługiwał się wtedy Namjoon.
RAP MONSTER
Urodziłem się w 1994 roku i mieszkałem w Seulu do czwartego roku
życia. Moi rodzice przyjechali do stolicy, nie mając żadnego punktu
zaczepienia, dlatego też po kilku latach zmagań chcieli się ustatkować i w ten
sposób przeprowadziliśmy się do Ilsan, gdy miałem 4 lata. To tam wciąż znajduje
się mój dom rodziny. Od dziecka skłaniałem się bardziej w stronę humanistyki
niż w stronę nauk ścisłych. Wykazywałem większe zainteresowanie społeczeństwem,
kulturą i językami - w tym językiem
angielskim. Już w szkole podstawowej bardzo chciałem pisać przekonujące teksty.
Dużo czytałem w porównaniu do moich rówieśników. Głównie czytałem literaturę
klasyczną i różne biografie. Prosiłem mamę, żeby kupowała mi książki i
pamiętam, że zebrałem pełną kolekcję, liczącą około 100 książek. Ostatnio
czytam książki, które są popularne, ale sposób ich przyswajania jest zupełnie
inny, dlatego czuję potrzebę ponownego powrotu do klasyki.
Zanim
muzyka na dobre zawitała w moim życiu, nie robiłem nic poza uczeniem się i
graniem na komputerze. Gdybym nie grał w gry to pewnie znalazłbym sobie coś
innego. Moje życie było obfite w różne wartości. Rodzice dobrze mnie wychowali,
więc nie wiedziałem, co to znaczy być zagubionym. Często kłóciłem się z mamą o
tworzenie muzyki, ale gdy już się nią na poważnie zajmuję to oczywiście nie ma
nic przeciwko temu. Gdy byłem mały, robiłem wiele rzeczy, które mogą być
postrzegane jako pedantyczne. Często dostawałem nagrody za moją poezję i twórczość.
Jeśli mam być szczery to zastanawiałem się nad pójściem na literaturoznawstwo.
Ale literaturoznawstwem zajmowało się wielu ludzi, a ja nie widziałem siebie w
ryzykownym zawodzie. Dlatego ciężko się uczyłem, a gdy udawało mi się
konsekwentnie zdobywać pierwsze i drugie miejsca to miałem dylemat czy iść w stronę
literaturoznawstwa czy zarządzania biznesem.
Istniała
kiedyś taka społeczność poetów, w której spotykać mogli się amatorzy. Jeśli zdobyło
się wyższy poziom to rozdawali kupony. Będąc w piątej czy szóstej klasie podstawówki,
bardzo mi na nich zależało, bo dużo grałem w gry (śmiech). Wtedy też zyskałem w
tej społeczności jakiegoś rodzaju uznanie. Pisałem diamentowe wiersze. Gdy
teraz o nich myślę to nie była to nawet poezja tylko zwykłe słowa upchnięte w
kształt diamentu (śmiech). Jeśli wybrano twój wiersz jako „najlepszy wiersz miesiąca”
to stawałeś się „zielonym poetą” i pamiętam, że udało mi się zdobyć to wyróżnienie.
A jeśli było się zielonym poetą to dostawało się swoją własną tablicę do
wstawiania wierszy. A jeśli miało się swoją tablicę to miało się więcej
wyświetleń. Po roku pisania wierszy zdobyłem tytuł zielonego poety. Jestem
ciekaw czy to nie było właśnie wtedy, gdy moja poezja spotkała się z muzyką i
wtedy stała się tekstem.
W 2006
roku Epik High wydali „Fly” i wygrali pierwsze miejsce w programie muzycznym.
Oczywiście przedtem Tiger JK też zdobył pierwsze miejsce z „Good Life”, ale to
było przełomowe wydarzenie. Pierwsze miejsce wygrała hiphopowa piosenka, która
była swoją drogą naprawdę dobra. Epik High rapowali w świeży sposób, więc
pomyślałem sobie „A, czyli ludzie mogą w ten sposób opowiadać swoją historię”. Były
w klasie osoby, które lubiły rap, ale ja miałem jednego bliskiego przyjaciela, który
wręcz hip-hop. To dzięki niemu zacząłem słuchać Gariona i Outsidera, a także
artystów takich jak Nas i Jay Z. I był to dla mnie szok. Wtedy jeszcze raz
zdałem sobie sprawę, że istnieją ludzie, którzy w ten sposób opowiadają swoje
historie i te historie mogą stać się muzyką.
Było
wiele rzeczy, które w czasach podstawówki były dla mnie trudne. Czy to miłosne
rozterki, egzaminy końcowe, zbyt krótkie wakacje, kłótnie z mamą i tak dalej. Nieważne
jak młodym się jest, niektóre rzeczy są trudne bez względu na wiek. Wtedy tego
typu rzeczy stanowiły dla mnie wielki ciężar, ale bardzo utożsamiałem się z „Fly”
i była to piosenka, która podnosiła mnie na duchu. Poczułem tę siłę. W odróżnieniu od ballad,
poezji i podobnych gatunków, rap wyróżnia postępowość i to pozwoliło mi odczuć
jego siłę. Jeśli słuchałem muzyki dla jej melodii to od tego momentu zacząłem jej
słuchać ze względu na słowa.
Jeśli
mam być szczery, wtedy bardzo lubiłem ballady. W tamtych czasach modne było
śpiewanie w stylu country i imponowali mi ludzie, którzy tak śpiewali. A
ponieważ sam nie umiałem śpiewać to pomyślałem, że jeśli spróbuję rapu to może
się w nim odnajdę. W hip-hopie teksty pisze się tak, jakby odsłaniało się dusze.
Wychowawca mojej klasy był młodym nauczycielem, dlatego udałem się do niego po
poradę. To on przedstawił mi Eminema i powiedział, że ten człowiek odniósł sukces,
przedstawiając swoją historię. Choć słowa piosenek Eminema nie były odpowiednie
do słuchania w moim wieku to i tak bardzo mi imponowały. Więc drukowałem teksty
i a następnie je naśladowałem. Nawet pod prysznicem. Naśladowanie tekstów
sprawiało mi radość, tak samo jak prezentowanie ich moim kolegom czy dawanie
koncertów na szkolnych festiwalach.
W 2007
roku zacząłem chodzić do gimnazjum i wtedy też zacząłem udzielać się w szkolnych
społecznościach. Była taka społeczność hiphopowa dla amatorów. Przekonałem moją
mamę, kupiłem mikrofon, napisałem pierwszy tekst i pierwszy raz nagrałem go w
programie Cool Edit. Niedawno wróciłem do tego tekstu i nie mam pojęcia, o co
mi wtedy chodziło (śmiech). Spisywałem słowa, których znaczeń nie znam nawet
teraz. Może spisywałem je z jakichś książek? Dlaczego dzieciak z pierwszej
gimnazjum miałby używać słów takich jak „drugorzędny”? (śmiech). Więc wyszukiwałem
w słownikach definicje tych słów. Przez to chciałem chyba w jakiś fajny sposób
przedstawić swoje piosenki. Chciałem stać się tekściarzem takim jak Tablo hyung…
Tablo hyung i MC Meta są moimi autorytetami. W tym czasie cieszyłem się pewnym
uznaniem w amatorskim środowisku. I naprawdę żyłem w przekonaniu, że mogę stać
się kimś wielkim (śmiech). W 2008 roku miałem swój pierwszy występ. Potem
próbowałem dostać się na UMF, ale mi się nie udało. W wtedy zdałem sobie
sprawę, że moja umiejętność zainteresowania publiczności wcale nie jest taka
spektakularna.
![]() |
Oficjalne materiały prasowe |
W 2009 wziąłem
udział w castingu do Big Deal Records. Przeszedłem pierwszą rundę, a w drugiej
było około 7 osób. Wśród nich był też Yammo i Samuel Seo. Wtedy nasza zadanie
polegało na tym, żeby wystąpić na koncercie z danym artystą - moim był Dead’P
hyung. Jednak gdy wyszedłem na scenę to zapomniałem całego tekstu… ale nawet wtedy
ludzie mnie miło potraktowali, bo byłem młody. Potem podszedł do mnie Sleepy
hyung i dał mi swój numer telefonu. Sleepy hyung zna się dobrze z Pdogg
hyungiem, który wciąż produkuje muzykę dla BTS. Jeszcze wtedy moi rodzice nie
chcieli, żeby zajmował się muzyką, dlatego postanowiłem odłożyć ją na bok i
skupić się na nauce. Ogoliłem głowę i postanowiłem spędzić swój „złoty czas” właśnie
na nauce. Ale w maju zadzwonił do mnie Sleepy hyung. Zapytał, czy znam kogoś
takiego jak Bang Shihyuk. Wtedy popularnym programem było SuperStar K. Powiedział
mi, że Bang Shihyuk szuka ludzi i żebym spróbował swoich sił. Od razu go
znalazłem. Choć byłem nastawiony na naukę to chyba jednak chciałem tworzyć
muzykę bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Bez
wiedzy mamy pojechałem pierwszy raz na Gangnam. Było to miejsce dla wielu
fajnych ludzi. Miałem wtedy ogoloną głowę, a na niej czapkę w New Ery. Gdyby
wtedy Bang PD-nim zaproponował mi zostanie idolem to oczywiście odrzuciłbym ofertę.
Planował stworzenie grupy o nazwie BTS, która nie byłaby zespołem idoli, ale
raczej zespołem takim jak 1TYM. Chciał zebrać młodych ludzi i stworzyć zespół,
który potrafiłaby rapować. Powiedziałem, że w to wchodzę i wróciłem do domu.
Mogłem się chociaż zawahać, ale od razu się zgodziłem. Mój tata od zawsze
chciał spełniać się w sztuce, ale słyszałem z rodzinnych opowiadań, że przez
naciski babci był zmuszony do nauki. Może też dlatego nie był tak bardzo
przeciwny mojemu wyborowi tak jak przeciwna była moja mama. Dodatkowo,
dokładnie wtedy dostałem wyniki egzaminu próbnego i byłem w 1% najlepszych
uczniów w skali kraju. Na swój sposób był to dla mnie bardzo dramatyczny moment.
Pamiętam, że mama zapytała mnie dlaczego będąc tak dobry w nauce, wybrałem tak
niepewną drogę.
Do tego
czasu nie miałem okazji pokazać im mojej muzyki czy tekstów. Może dlatego nie
pokładali we mnie nadziei. W tym czasie - ponieważ musiałem się też uczyć -
pisałem po cichu teksty, chowając je między kartkami podręczników. Pamiętam, że
dostałem niezły ochrzan, gdy mnie na tym przyłapano. Mama często widziała mój
niezadowolony wzrok i gdy teraz o tym myślę, to wtedy powiedziałem jej coś
bardzo tandetnego. Powiedziałem, że moje oceny klasyfikowały się do pierwszych
5 tysięcy w kraju, ale jest taka jedna wytwórnia, która mówi mi, że mam duży
potencjał i nieważne jak dobrze będę się uczył, dalej będę tkwił w pierwszych 5
tysiącach w kraju, a przedstawiciel tej wytwórni mówi, że rapując mogę stać się
nawet numerem jeden. Więc zapytałem jej „Mamo, wolisz mieć syna, który jest numerem
jeden czy syna, który jest w pierwszych 5 tysiącach?” No i wtedy się zgodziła.
Dojeżdżając
ciągle na Gangnam, po pewnym czasie postanowiłem wprowadzić się do dormu. Od
tego czasu zacząłem mieszkać w tej dzielnicy. A gdy tam mieszkałem to zobaczyłem
wiele dobrych rzeczy i spotkałem wielu interesujących ludzi. Byłem trainee przez
jakieś 3 lata. W trakcie tych trzech lat zmienił się przemysł muzyczny i plany
Bang PD-nim też się zmieniły. Tak oto skończyłem jako idol, który tańczy i daje
performance. Wtedy był to dla mnie wielki ciężar i przysparzało mi to wiele
stresu, bo czułem się, jakbym żył jakimś fałszywym życiem. To nie było to, co
chciałem robić… ale powodem, dla którego nie zrezygnowałem do samego końca było
to, że Bang PD-nim obiecał mi, że pozwoli mi tworzyć własną muzykę. Powiedział,
że pozwoli mi występować z muzyką, którą sam dla siebie wyprodukuję a nie inni,
dlatego nie mogłem uciec. Miałem tylko jedną próbę ucieczki, ale trwała tylko 3
godziny, bo zostałem przekonany żeby wrócić (śmiech).
Przez
to, że te 3 lata spędzone jako trainee były dla mnie cennym czasem to zostałem
w wytwórni i zadebiutowałem jako część BTS. W ubiegłym roku (T/N: 2015) wydałem swój mixtape. Minął rok od jego wydania. Jestem pewien, że
wszyscy muzycy tak mają, ale wydając ten mixtape, przepełniała mnie pewność
siebie. Jednak gdy patrzę na niego teraz to wiele rzeczy mnie zawstydza i wielu
z nich żałuję. Sądziłem, że muszę wydać swój mixtape jeszcze przed debiutem,
ale przez te dwa lata po debiucie byłem zbyt zapracowany. Kiedyś w życiu bym
nie pomyślał, że będę żyć tak intensywnie. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę,
że w ogóle potrafię tak żyć.
Praca
nad mixtapem zajęła mi około czterech, pięciu miesięcy. Pracowałem nad nim w
wolnych chwilach. A ponieważ był to mixtape to wydałem go, nie czując wielkiej
presji. Wybrałem piosenki, które mi się podobały i zmieściłem w nich wiele
tematów, o których myślałem w różnych chwilach. Pisałem głównie o złości, która
we mnie tkwiła, ale gdy wracam do tych piosenek, to nie jestem w stanie
powiedzieć, że w 100% oddają moją osobę. Jest w nich wiele fragmentów, które są
bardzo dziecinne. Choć było to zaledwie rok temu to byłem wtedy młody. Wytwórnia
dała mi wolną rękę w kwestii ich produkcji i wydania, ale ponieważ był to mój
pierwszy raz to chyba stworzyłem ten mixtape, nie posiadając w głowie jakiegoś
szerszej wizji. Wtedy byłem pewny siebie, ale z czasem chyba ponownie
rozwinąłem się jako osoba. Interesujące jest jednak to, że mój mixtape znalazł
się na 48. miejscu listy „The 50 BEST Hip-Hop Albums of 2015” magazynu SPIN.
Zwróciłem też uwagę DJ Booth. Tak czy inaczej, cieszyłem się i byłem wdzięczny
za to, że istnieją ludzie, którzy zwracają uwagę na moją muzykę, która zdawała
się przekraczać granice języka. Było to dobre doświadczenie i chcę by
pozostawiło po sobie jakieś znaczenie - choćby takie, żeby ludzie, którzy mnie
lubią, wyrobili sobie na mój temat jakieś przekonanie.
Pracuję
teraz nad moim drugim mixtapem i myślę, że osiągnąłem pewien limit. Stwierdziłem,
że korzystanie z piosenek innych artystów stawia granice w wyrażeniu mojej osoby,
dlatego obecnie z sercem, które cofnęło się do 2007 roku, zacząłem tworzyć swoje
bity. Gdy wydam swój mixtape to chcę, żeby było to coś, nad czym sam pracowałem.
Szczerze mówiąc, moje lata bycia trainee to moja czarna przeszłość. Zico hyung
powiedział mi kiedyś coś takiego. Że ciężko ćwiczył produkowanie muzyki. Wtedy myślałem,
że zadaniem rapera jest tylko dobre rapowanie. A że produkcja muzyki wiąże się
z dużą wiedzą technicznej, której nie posiadałem, to jej nie lubiłem. Uczyłem
się przez miesiąc i potem przestałem. Teraz czuję potrzebę produkowania własnej
muzyki. Dzięki temu, że tyle czasu słucham jej słucham to mam na szczęście
jakieś wyczucie, ale nie znając rzeczywistości muzyki, mam problemy z jej
produkcją. Gdybym spędził więcej czasu na uczeniu się jej za czasów trainee to dzisiaj
byłoby mi o wiele łatwiej.
Pamiętam,
że od małego lubiłem wychodzić do ludzi i skupiać na sobie ich uwagę. Ale nie potrafiłem
jej skupić poprzez mój showmanship. Jestem typem osoby, która robi rzeczy po
kolei, mozolnie nad nimi pracuje i dopiero potem ostrożnie je prezentuje. Przez
to są takie chwile, w których nie czuję związku z moim pseudonimem. Mam z nim relację
love-hate. Nie nazywam się tak, bo mam jakaś niesamowitą wartość. W tamtych czasach
popularną piosenką był „Rap Genius” San-E hyunga. W tej piosence jest wers „nazywają
mnie potworem rapu, bo rapuję non-stop”.
Ten wers wywarł na mnie duże wrażenie. Wziąłem więc go i umieściłem w tekście
piosenki, nad którą pracowałem dla samego siebie, ale w jakimś dziwnym miejscu
pojawiło się wyciszenie i z całości słychać było tylko „Rap Monster”. Wytwórnię to rozbawiło, więc zaczęli na mnie
tak wołać. A gdy przyszedł czas na przedyskutowanie naszych imion scenicznych
to zostałem Rap Monsterem. Ludzie często błędnie zakładają, że mój pseudonim to
Rap Monster, bo rapuję jak potwór (śmiech). Ale w rzeczywistości zyskałem tę
nazwę przez słowa mojej piosenki, które miały swój początek dzięki
zaczerpnięciu inspiracji z piosenki San E hyunga.
Jeśli
pytacie mnie o to, czym jest dla mnie hip hop to obecnie potrafię udzielić odpowiedzi
na to pytanie. Jest to coś, co lubię. Jest to jedna z rzeczy, które lubię.
Jedna z moich ulubionych rzeczy. Nic więcej i nic mniej. Jeśli stwierdzicie, że
w takim razie nie mam wiedzy czy szacunku do tej kultury, to nic na to nie
poradzę; to najlepsza odpowiedź, jaką mogę wam udzielić. Mam wiele rzeczy, które
lubię. Muzyka jest pierwsza, potem są ubrania, podróże i książki. Te cztery
rzeczy lubię i ponad tym wszystkim jest jeszcze hip-hop. Bardzo lubię ubrania.
Jeśli w przyszłości zbankrutuję to przez nie (śmiech). Dużo kupuję. I z
jakiegoś powodu ubrania, które lubię, są nazywane „dark wear”, więc są horrendalnie
drogie. Jestem osobą, która dużo inwestuje w ubrania, ponieważ zamierzam nosić
je rzez długi czas i są dla mnie sposobem na wyrażenie swojej osoby. Nie mogę
często chodzić na zakupy, czego żałuję. Nie mogę też wyjeżdżać w dalekie
podróże, dlatego głównie udaję się do pobliskich miejsc takich jak wyspa Nami,
Jungdongjin czy Chuncheon. Podróżuję sam, by zebrać swoje myśli i czerpać inspiracje.
Może to
zabrzmieć arogancko czy złudnie, ale próbuję rozmawiać z fanami o muzyce, która
mi się podoba czy o raperach, których lubię. To nie tak, że proszę o ich zrozumienie.
Bardziej chodzi o to, że jest wiele osób, które powiedziały, że dzięki mnie
zaczęły słuchać hip-hopu. Nie dlatego, że o to zabiegałem, tylko naturalnie
zainteresowali się hip-hopem i raperami, przez co chodzą na koncerty innych
artystów. Myślę o tym jako jednym ze sposobów, dzięki którym mogę mieć swój
wkład w kulturę hip-hopu. Mówię to z dozą ostrożności, ale istnieje wiele osób,
które słuchają hip-hopu i rapu ze względu na mnie… oczywiście, istnieją też osoby,
które zainteresowały się samą kulturą - czy to w bezpośredni czy bardziej
okrężny sposób. Nawet jeśli choć raz o tym pomyślą to jestem za to wdzięczny.
Bardzo lubię koreański hip-hop. Garion, Verbal Jint, P-Type, Soul Company, Supreme
Team… jestem tutaj dzięki śledzeniu tych wszystkich niesamowitych osób, które w
nieopisany sposób na mnie wpłynęły.
Ostatnio
myślę sobie o różnych rzeczach i dochodzę do wniosku, że lepiej rozumiem ludzi
- ich myśli i ich niepokoje. Ponieważ siedzi mi to w głowie i dużo nad tym
rozmyślam to chcę też o tym mówić. To naprawdę ironiczne. Hip-hop taki nie
jest. Tak naprawdę, gdy udzielałem tego wywiadu to wahałem się czy muszę go
udzielać. To prawda, że sam zacząłem, bo po prostu lubię hip-hop. Ale jeśli pytacie
mnie czy „hip-hop” i „idol” mogą współistnieć to zawsze przeprowadzimy długą
debatę. Lubię hip-hop, kocham hip-hop, ale czuję, że w zdaniu „Jestem hip-hopem,
robię hip-hop” zamknięte są niezliczone historie i rzeczy, których się nie
widzi. Sytuacja dalej nie jest taka prosta. Zamiast tego myślę, że mogę
powiedzieć „Lubię muzykę, kocham hip-hop i robię rap”.
Próbowałem
wyobrazić się za 5 czy 10 lat, ale 5 lat temu byłem trainee, a 10 lat temu
dopiero co wchodziłem w hip-hop. To był wtedy przełomowy moment i ja, którego
sobie wtedy wyobrażałem nie ma prawie nic wspólnego z tym, kim jestem teraz. Więc
próbując tworzyć swój image, zrozumiałem w końcu, że nie ma w nim prawdziwego
znaczenia. Mam jakiś schemat, ale nie chcę być do niego przywiązany - wolę żyć,
skupiając się na teraźniejszości. Mam nadzieję, że teraz zyskam wobec siebie
trochę więcej przekonania i że stanę się osobą, która będzie mogła wywierać na
ludziach lepszy wpływ. Czuję, że z czasem tracę coraz więcej przekonania do
własnej osoby. Dlatego mam nadzieję, że w przyszłości będę miał jej więcej.
Wraz z poszerzaniem się moich horyzontów, cierpię na kryzys tożsamości i kryzys
mnie, którego myślałem, że znałem. Więc mam nadzieję, że za 5 czy 10 lat stanę
się osobą, która ma jasną i niezachwianą pewność wobec swojej osoby.
Ostatnio
czytałem „Obcego” i Albert Camus napisał jedną rzecz. „Najlepsza sztuka to taka,
która mało mówi. Zostawia pewną przestrzeń i pozwala ludziom ją wypełnić; to
jest właśnie dobra sztuka” . Podpisuję się pod jego słowami. Rap to coś, co niesie
uczucie opowiadania własnej historii w bardzo szczegółowy sposób, ale będąc w
tym już długi czas, zyskałem także nową perspektywę. Nie jest to „Zmienię świat!
Swoją historią dam ludziom nadzieję i marzenia!” ale raczej będę już zadowolony,
jeśli ludzie usłyszą piosenkę i wywrze ona na nich jakieś wrażenie. Jeśli
jestem w stanie zostawić nawet chwilowy ślad w czyimś życiu to czy nie
spełniłem właśnie funkcji muzyki?
Nawet
jeśli kultura i emocje wykazują między sobą różnice to wciąż istnieje coś
takiego, co przekracza pojęcie czasu. Uważam, że ludzie, nieważne w jakim
pokoleniu żyją, mogą podzielać pewne emocje. Dlatego jeśli mówimy o czymś to
ludzie w taki czy inny sposób to sobie przyswoją. Jeśli rozmawiam o moich brakach
i nadziejach to inni interpretują to na swój własny sposób. Nie czuję potrzeby stawiania
granicy, chcąc przekazać jakąś wiadomość. Tym, co podobało mi się w słowach
Camusa była idea, że w konotacjach i metaforach może zawierać się wiele historii.
Kiedyś będę rozmyślał nad innymi
rzeczami, więc zamiast pakować wszystkie moje historie w jedną i je
przekazywać, wolę robić to na zasadzie przeciwieństwa - chcę je zacierać. W przyszłości
zamierzam spróbować mówić krótko i zwięźle. Gdy pisałem teksty to myślałem, że napiszę 16
słów i potem dobiorę do nich coś więcej, ale teraz myślę o ich redukcji, skoro i
tak mam ich już tyle.
Jest wiele
rzeczy, które chcę zrobić. Dlatego ostatnio nawet śpiewam (śmiech). W tej
chwili nie żartuję, ale czasami żałuję, że nazywam się Rap Monster. Gdybym
wcześniej sięgnął po książkę Camusa to może nie skończyłbym jako Rap Monster
(śmiech). Dlatego obecnie podpisuje się jako Rap Mon lub RM. W przyszłości może
zmienię swój. (śmiech). Jeśli się tak stanie to będziecie mogli powiedzieć, że
zrealizowałem swoje postanowienie (śmiech). Byłoby miło, gdyby za 5 czy 10 lat
ludzie mogli na mnie spojrzeć i powiedzieć „chciał zrobić wiele rzeczy i rzeczywiście zrealizował je na swój własny sposób”.
Jestem chciwy (T/N: w kontekście stawiania i realizacji celów), więc potrafię
jasno powiedzieć, że zrobię tylko jedną, konkretną rzecz. Sam nie wiem. Albo
stanie się to moim przekleństwem albo coś z tego wyjdzie, ale wydaje się, że
będę musiał znaleźć swój własny sposób na zachowanie równowagi. Ćwiczę, by znaleźć
tę metodę. Chcę ją doszlifować i wypolerować, by móc zaprezentować ją w postaci gotowego
diamentu.
18 marca 2016
Biuro Big Hit Entertainment
Nonhyeon-dong, Seul
eng trans: https://tonguetechnology.blogspot.com
pl trans: panciak @ CRUSHONYOU
Na łamach Internetu: BTS | CRUSHONYOU
![]() |
BTS. BREAK THE INTERNET, okładka |
Na łamach Internetu: BTS 191119 | CRUSHONYOU
W czerwcu 2018 roku, na Times Square rozbłysnął ogromny billboard z okazji piątej rocznicy jednej z największych grup muzycznych na świecie. Umieszczone na wielu wysoko usytuowanych ekranach ledowych, nagrania i zdjęcia promujące oraz upamiętniające zespół były wyświetlane przed wiele dni i widoczne dla prawie pół miliona przechodniów w jednym z najbardziej zaludnionych i najczęściej odwiedzanych deptaków na świecie i epicentrum turystyki w Nowym Jorku. Billboard nie został jednak wykupiony przez wytwórnię zespołu, ani nie był produktem firmowym oznakowanej marką kampanii reklamowej. Zamiast tego — w porównaniu do podobnych reklam w Nowym Jorku, prawdopodobnie kosztujących w granicach 10-30 tys. dolarów — został ufundowany przez garstkę fanów, których intencją było pokazanie światu i K-pop’owemu zespołowi widocznemu na ekranach, jak wiele dla nich znaczą.
Może zauważyliście nagłówki o ich pełnej pasji przemowie na Zgromadzeniu ONZ w 2018 roku (jako pierwsi koreańscy artyści) albo oglądaliście ich czarujące wystąpienie podczas Gali Grammy w 2019 (również jako pierwsi koreańscy artyści), a może natknęliście się na YouTube’ie na gościnny występ w Saturday Night Live z kwietnia 2019, który był kamieniem milowym (ponownie jako pierwsi - łapiecie?) — BTS to wszechobecna siła. Nawet, jeśli nigdy nie słyszeliście żadnej ich piosenki, niemożliwe jest zignorowanie ich ciągłego wpływu na muzycznego ducha czasu i wszechogarniającą, wzrastającą globalizację popkultury w XXI wieku.
Przez pół dekady, BTS tworzyli prawdziwą historię, ustanawiając rekordy na Spotify, YouTube, iTunes, Twitterze, liście reckordów Guinnessa, listach Billboard i listach Gaon w Korei. Dwa najważniejsze punkty to maj 2018, kiedy BTS jako pierwsi koreańscy artyści debiutują na 1. miejscu listy Billboard 200 z albumem Love Yourself: Tear oraz kwiecień 2019, kiedy teledysk do singla "Boy With Luv" (feat. Halsey), który pokrył się Platyną, pobił rekord najczęściej wyświetlanego wideo na YouTube, najcześciej oglądanego teledysku oraz najczęściej wyświetlanego K-popowego teledysku w ciągu pierwszych 24 h dzięki odnotowanym 74,6 millionom wyświetleń w ciągu dnia wydania. Wiele z ich wygranych, jak przykładowo wygrana dla Najlepszej Grupy na gali 2019 MTV VMAs, były pierwszymi dla koreańskiego artysty.
BTS zadebiutowali w czerwcu 2013, zaledwie 3 lata po utworzeniu w 2010 roku grupy pod skrzydłami Big Hit Entertainment - koreańskiej wytwórni założonej w 2005 roku przez producenta muzycznego i businessmana Bang Si-hyuk’a (a.k.a. "Hitman" Bang). W momencie oficjalnego przedstawienia zespołu, Big Hit było wciąż stosunkowo młodą wytwórnią, przynajmniej w porównaniu z uznanymi i długo istniejącymi agencjami z tzw. “Wielkiej Trójki”: SM, YG i JYP, gdzie w ostatniej Bang raczkował jako kompozytor.
Pomimo rozwijania się firmy Big Hit, Bangowi udało się zakręcić w butelce światełko, razem z członkami BTS: RM’em, gwiazdą undergroundowej sceny hip-hopowej poleconej Bangowi przez przyjaciela, jak również pierwszego który dołączył; Sugą, producentem przekonanym w 2010 r. by dołączyć do BTS po przesłuchaniach; J-Hope’em, wschodzącą gwiazdę tańca, który zgłosił się na przesłuchanie do innej wytwórni zanim został zwerbowany przez Big Hit; Jinem, którego sławnie zwerbowano, gdy zauważono go na ulicy w drodze na uniwersytet; Jungkookiem, którego rekrutowało kilka agencji talentów, ale wybrał ostatecznie Big Hit, gdyż RM zaimponował mu swoimi umiejętnościami; V, który nieoczekiwanie wziął udział w przesłuchaniu, gdy poszedł z przyjacielem na jego przesłuchanie oraz Jiminem, którego do przesłuchania zachęcił jego instruktor tańca.
Po pełnym wigoru rocznym treningu, który skupiał się na tańcu i lekcjach wokalnych (standard dla grup K-popowych, czasami razem z kursami angielskiego czy zajęciami z mediów) grupa spędziła wczesne dni swojej kariery na harówce. Pełni entuzjazmu występowali w małych lokalach, m.in dali darmowy występ w Hollywoodzkim Troubadour w 2014, jak również byli częścią obsady artystycznej festiwalu kultury koreańskiej KCON w LA tego samego roku. Od podstaw stworzyli różnorodny fandom poprzez meet&greet, świadome praktyki w mediach społecznościowych (m.in charyzmatycznym Vlive) i energiczne, dobre jakościowo wydania inspirowane hip-hopem (singiel "2 Cool 4 Skool" z 2013 roku i EPka O!RUL8,2?), które uchwyciły kompleksowe problemy z którymi zmagają się młodzi ludzie.
![]() |
PAPER MAGAZINE - j-hope |
Zgodnie z Instytutem Badań Hyundai, uważa się, że obecna wartość firmy Big Hit waha się między 1 a 2 miliardy dolarów (co znaczy, że potencjalnie może plasować się wyżej niż oryginalna “Wielka Trójka” w kwestii wartości spółki). Zgodnie z doniesieniami, samo BTS stanowi około 4,65 miliardów dolarów Produktu Krajowego Brutto Korei Południowej, do którego zalicza się turystyka, produkty eksportowane i kampanie markowe, pośród wielu innych czynników. (Nawet na Zachodzie grupa stała się bardzo pożądana przez marki, od Mattela po FILĘ.) Nie jest tajemnicą, że zanim stanęli na czele byli przegrańcami w koreańskim, bardzo konkurencyjnym, przemyśle.
Podstawy współczesnego multimiliardowego przemysłu K-popowego sięgają od wczesnych do połowy lat 90tych, z pionerskimi artystami takimi jak Seo Taiji & Boys oraz H.O.T. włączającymi elementy muzyki zagranicznej (w ich przypadku rap i hip-hop) by kultywować nowy muzyczny pejzaż nacechowany eksperymentowaniem z gatunkami i różnorodnością. Do wczesnych lat 2000 — częściowo dzięki jego urokowi dla koreańskiej diaspory jak również rosnącej atrakcyjności i dostępności grup odnoszących sukcesy międzynarodowe — K-pop mocno ugruntował się nie tylko w formowaniu muzyki oraz kultury, ale także samej ekonomii Korei Południowej, stanowiąc istotną “miękką siłę” Korei na całym świecie. (Nawet rząd Korei Południowej zauważył, że K-pop jest jednym z najbardziej dochodowych produktów eksportowych kraju, poza pojazdami, sprzętem medycznym i produktami komputerowymi.)
Choć BTS powstali w zamierzeniu wpisując się w bardziej tradycyjny model K-popowej grupy, prawdopodobnie wykroczyli poza swoje miejsce w przemyśle — przewyższając utalentowanych rówieśników nawet w trakcie rozkwitającego Hallyu 2.0 lub drugiej Koreańskiej Fali, która rozpoczęła się w późnym okresie 2001-2009. Przyspieszona sukcesem zagranicznym K-popowych grup takich jak Girl’s Generation i zdeterminowana technologicznym rozwojem w kwestii tego jak media rozpowszechniają się w czasie, przestrzeni i kulturze (np. media społecznościowe, YouTube), herkulesowy uścisk Hallyu 2.0 na główną popkulturę udowodnił że jego znaczenie jest większe od jego poprzednika, stawiając K-pop na czele głównych kulturowych konwersacji na całym świecie.
Jednak przełomowy sukces BTS wywołał debatę, czy w dalszym ciągu należy definiować ich jako artystów K-popowych wg książkowej definicji, biorąc pod uwagę ich stały, rzadko wcześniej doświadczany akcent mega sławy jako dominującego na świecie popowego artysty. Kropka. Ale nieważne jaką etykietkę im przypiszecie: przynajmniej na Zachodzie ich istnienie podważa przestarzałe wyobrażenie o artystach nieanglojęzycznych i innej rasy niż biała. (Etykietka zdają się nie mieć znaczenia również dla BTS. W singlu z 2018, “IDOL” RM rapuje: "Możesz nazywać mnie artystą/ Możesz nazywać mnie idolem/ Czy co ci tam przyjdzie do głowy /Mam to gdzieś!”)
![]() |
PAPER MAGAZINE - SUGA |
Każdy z członków BTS jest artystą na własną rekę. RM (Kim Namjoon, 25) - zwinny raper i hip-hopowe prodigy, pełni rolę, de fakto, bystrego lidera, który dzięki swoim umiejętnościom w języku angielskim często tłumaczy dla swoich kolegów z grupy, gdy są za granicą. Rozważny i surowy Suga (Min Yoongi, 26) jest zdolnym lecz skromnym producentem muzycznym i kompozytorem, który pracował nad utworami dla innych K-popowych artystów takich jak Epik High i Heize. Jin (Kim Seokjin, 26) a.k.a. "Mr. Worldwide Handsome," o anielskim głosie jest sentymentalnym autorem piosenek. Jimin (Park Jimin, 24) to elegancki tancerz i tekściarz, którego delikatny wokal przyprawia o dreszcze. V (Kim Taehyung, 23) jest utalentowanym i pełnym głębokich emocji wokalistą, a Jungkook (Jeon Jungkook, 22), nieśmiałe lecz silne "golden" maknae (najmłodszy członek) grupy, jest szanowany za swoje imponujące umiejętności w tworzeniu muzyki i mówiąc w skrócie - wnikliwe dokumentowanie podróży zespołu. Wesoły J-Hope (Jung Hoseok, 25) szczyci się wybuchowym rapem i umiejętnościami tanecznymi, które widać wyraźnie w "Chicken Noodle Soup," - jego wielojęzykowej przeróbce utworu z 2006 roku, wraz z meksykańsko-amerykańską artystą pop, Becky G.
Urok BTS sięga daleko: Są obiektywnie utalentowani (spójrzcie tylko na ich kinetyczną choreografię, rozległe zdolności wokalne i lśniący wygląd) a ich koleżeństwo (gdy robią sobie psikusy we vlogach albo pocieszają się nawzajem w wywiadach czy chwilach zdenerwowania za kulisami) jest niepodważalne. Są również filantropami, często przeznaczają swój czas i pieniądze na ważne cele. (Obecnie BTS są ambasadorami UNICEF, gdzie grupa opowiada się przeciwko przemocy dziecięcej. Od momentu powstania w 2017 roku, ich kampania UNICEF - LOVE MYSELF, która dąży do “podania pomocnej dłoni dzieciom i młodzieży narażonym na przemoc”, zebrała już ponad 2 miliony dolarów z datków.)
I choć grupa jest wpływowa jako pojedyncza siła, to lśnią również w swoich niezależnych przedsięwzięciach, do których zaliczają się indywidualne mixtape’y, pisanie piosenek i okazjonalne współprace z innymi artystami, gdzie te ostatnie wzrosły w ostatnich latach, jako, że popularność BTS powiększa się i zachodni przemysł muzyczny nadrabia zaległości. Od Lil Nas X po Fall Out Boy, Nicki Minaj aż po Charli XCX, członkowie BTS pracowali, jako grupa bądź solowo, z różnorodnym asamblażem artystów z gatunku rapu, rock’a, popu i EDM.
Becky G mówi, że to był dla niej zaszczyt móc pracować nad "Chicken Noodle Soup" z J-Hope’m. "Zawsze powtarzam, że muzyka jest uniwersalna, więc połączenie trzech pięknych kultur w jednym utworze, szczególnie takim, do którego ja i J-Hope tańczyliśmy jako dzieciaki, było naprawdę super. Był bardzo serdeczny i każdą scene taneczną dosłownie zmiażdżył. Wszyscy na Twitterze mówili, że jesteśmy tak jakby jedną osobą i odczułam to, gdy w końcu się spotkaliśmy.”
![]() |
PAPER MAGAZINE - RM |
Jak chwytliwa by nie była dyskografia BTS na szeroką skalę, przeładowana jest też złożonymi tekstami poruszającymi wiele warstwowych tematów często uznawanych za tabu w tradycyjnym, konserwatywnym społeczeństwie koreańskim, począwszy od przytłaczającej presji społecznej zgłębionej w "N.O" - agresywnym hip-hopowym singlu o restrykcyjnym systemie edukacji w Korei Południowej po znaczenie dyskusji na temat zdrowia psychicznego, o którym usłyszeliśmy w "The Last" - solowym utworze Sugi o lęku i depresji, który wydał pod pseudonimem scenicznym Agust D. Pierwotnie, akronim grupy reprezentował koreańską frazę "Bangtan Sonyeondan" (lub "Bulletproof Boy Scouts" po angielsku), metaforyczne skinienie ku pierwotnej misji, by chronić młodzież przed krytyką społeczeństwa. (W 2017, Big Hit ogłosił, że angielskie rozwinięcie “BTS” będzie brzmiało “Beyond The Scene” by pokrywało się z dążeniem do inspirowania młodzieży, aby chwytali swoją przyszłość.) Ta nieprzepraszająca miłość do samego siebie jest sednem szeroko rozpowszechnionego przekazu BTS i zaledwie jednym z wielu powodów, dla którego septet zainspirował oddanie na poziomie Beatlemanii. A jeśli BTS jest błyskawicą, to ich fani są grzmotem.
Prosperująca wielomilionowa społeczność międzynarodowa fanów BTS jest znana jako BTS ARMY, akronim który rozwija się do Adorable Representative MC for Youth (dop.tłum. zachodnie media często używają określenia “BTS ARMY” na fandom BTS, chociaż oficjalnie nazwa fandomu brzmi po prostu ARMY (tak widnieje na oficjalnej stronie BTS, a forma skrótowa z angielskiego to A.R.M.Y). Oddani szerzeniu przekazu BTS (jak również naciskaniu na większą reprezentację i widoczność grupy) ARMY jest jednym z najbardziej zaangażowanych muzycznym fandomów, szczególnie na Twitterze, gdzie liczba obserwujących konto BTS na października 2019 wynosiła 22,2 miliony i gdzie pobili rekord na największą aktywność, zdobywając więcej niż 250 tys. retweetów przy poście. Są odpowiedzialni za tysiące hashtagów związanych z BTS w ciągu każdego dnia, niezliczoną ilość stron i kont fanowskich dokumentujących każdą aktywność i osiągnięcie BTS, ufundowanie z własnych pieniędzy billboardów promocyjnych rozmieszczonych na ulicach miast i stacjach metra oraz mobilizowanie głosowań, które pomagają napędzać grupę w kierunku nagród w kategorii mediów społecznościowych oraz innych zwycięstw.
Jednak jednym z najbardziej rezonujących zwycięstw BTS jest ich przypadkowa lecz nieodłączna transformacja wizerunku światowej supergwiazdy oraz ich wpływ na wzrastającą widoczność dla artystów, którzy często są wykluczani ze skupione na rasie białej przemysłu muzycznego na Zachodzie. (1. marca 2019 BTS wyprzedali koncert z trasy Love Yourself: Speak Yourself na Stadionie Wembley o pojemności 90 tys. w mniej niż 90 minut, stając się pierwszymi w historii azjatyckimi artystami, którym się to udało.) Śpiewane głównie w języku koreańskim, ich piosenki przyjęto w wielu nie-koreańsko języcznych krajach, od Stanów Zjednoczonych po Brazylię, przenikając językowe i kulturowe granice. Przyszłościowa postawa BTS poprzez którą w tekstach zapewniają, że spełnienie marzeń nigdy nie jest poza zasięgiem, jest samo-prorocza dla wschodnio-azjatyckich artystów, którzy stali się “najwybitniejszą muzyczną grupę na świecie”, jak mówi DJ i producent Steve Aoki.
"Oni podważyli wszechświat,” kontynuuje Aoki, który przyczynił się do remiksu singla "MIC Drop," w 2017 r., produkcji utworu "The Truth Untold" w 2018 r. oraz współpracy przy "Waste It on Me," utrzymanej w gatunku future-bass i zawierającej wokale RM’a, Jimina i Jungkooka po angielsku. “Nie było bardziej płodnego fenomenu od czasów Beatles’ów. Dla nas Azjatów, BTS są Brucem Lee naszego pokolenia, ponownie przedstawiając Azjatów jako wpływowych."
Według BTS, teoria ukryta za ich uniwersalnym urokiem jest dość prosta: “Uważamy, że urokiem jest przekaz naszej muzyki, którą chcemy się dzielić z naszymi fanami,” wyjawia grupa. “Każdy może się utożsamić z wiadomościami, jakie przekazujemy, bo staramy się rozmawiać o uczuciach z jakimi zmaga się nasze pokolenie. Nasza muzyka może przekraczać bariery między regionami, językami i ludźmi.”
![]() |
PAPER MAGAZINE - j-hope |
PAPER: Co było największym wyzwaniem, któremu stawiliście czoła jako grupa i jak je pokonaliście?
RM: Siedmiu dorosłych facetów zawsze razem, pracujących i zarazem korzystających z życia oznacza, że stawaliśmy twarzą w twarz z wieloma niezgodnościami i różnicami. Myślę, że pokonaliśmy je pracując nad zrozumieniem i dbaniem o siebie na przestrzeni czasu.
Suga: Siedmiu facetów z różnymi wartościami, żyjących razem, nie było niczym łatwym. Ciężko było nam wszystkim skupić nasze myśli na jednym celu, ale gdy patrzę teraz w przeszłość - są to dobre wspomnienia.
J-Hope: Był taki czas, kiedy często się kłóciliśmy, ponieważ każdy z nas pochodził z innych środowisk i nasze osobowości się różniły. Pokonaliśmy to dzięki częstym rozmowom i mieszkaniem razem przez długi czas. Teraz wiemy, co każdy z nas myśli zaledwie spoglądając na siebie.
Jimin: Ponieważ każdy z nas był inny, myślę, że trudno nam było się zrozumieć nawzajem. Ale nie poddaliśmy się i teraz jesteśmy zespołem, w którym każdy jest niezastąpiony.
Jungkook: Gdy coś, co ja powiedziałem, albo zrobiłem sprawiło kłopot i rozczarowało innych, zdałem sobie sprawę, że powinienem dwa razy pomyśleć zanim coś zrobię i nie zapomnieć, gdzie jestem, niezależnie od sytuacji w jakiej się znajduję.
Gdybyście mogli zamienić się talentami z jednym z waszych kolegów z grupy na 24 godziny, kogo byście wybrali i dlaczego?
RM: Chciałbym tańczyć jak J-Hope chociaż przez jeden dzień. Jakie to byłoby uczucie?
Jin: Zdolność V do zapamiętywania choreografii. Chcę powiedzieć do RM’a, “Zapamiętałeś już kroki?”
Suga: RM — Chcę być dobry w angielskim.
J-Hope: Niesamowite zdolności Sugi w produkcji muzyki!!!
Jimin: Uśmiechniętą twarz J-Hope’a. Gdy na niego patrzę, myślę, że jego roześmiana twarz jest urocza.
V: Chcę pożyczyć mózg RM’a i stworzyć masę piosenek.
Jungkook: RM. Chcę pisać ładne teksty i mieć głębsze przemyślenia.
![]() |
PAPER MAGAZINE - JUNGKOOK |
Czy czujecie się pod presją, w świetle światowej sławy, by prezentować się światu w pewien sposób? Co robicie, gdy czujecie się przytłoczeni tym, by być “idealnymi”?
RM: Nieprawdą by było, gdybym powiedział, że nie ma presji. Ale na scenie nadal chcę dobrze sobie poradzić.
Jin: Staram się trzymać prawego pasa.
Suga: Skłamałbym mówiąc, że presja nie istnieje. Ale co możesz zrobić? Presja też jest częścią życia.
J-Hope: Nie mogę powiedzieć, że tego nie czujemy. Ostatnimi czasy, czuję jakbym żył z poczuciem misji. Zamiast myśleć “Musi być idealnie”, robię to co mam do zrobienia, upewniając się, że pamiętam o ważnych i fundamentalnych rzeczach i wierzę, że pojawią się rezultaty.
Jimin: Pomijając wszystko, zawsze myślę, że muszę pokazać wszystkim, którzy przyszli zobaczyć występ, taki występ, który jest chociaż zbliżony do perfekcji.
V: Czuję presję pokazania występu, który jest bliski perfekcji, ale sądzę, że bycie naturalnym też jest ważne.
Jungkook: Presja jest zawsze. Ale chcę pokazać, że się poprawiam.
Są jakieś rady, które dalibyście sobie z przeszłości?
RM: Jeśli zastanawiasz się czy iść, czy nie - idź.
Jin: Jin, ucz się angielskiego!
Suga: Proszę, ucz się angielskiego.
J-Hope: Gdy robi się ciężko, spójrz na osoby, które kochasz! Zyskasz od nich siłę.
Jimin: Milczenie jest złotem. Nie marnuj czasu.
V: Ciężko pracowałeś! [Klepie po ramieniu]
Jungkook: Nie trać ludzi obok siebie tylko przez swoje błędy i krzywdy. Przeżywaj swoje życie w pełni.
Niedawno wzięliście wydłużony urlop by odpocząć po długim okresie wydawnictw i promocji. Jak spędziliście ten czas?
RM: Spałem, ćwiczyłem, często chodziłem do muzeów sztuki. Poleciałem na Jeju, do Wenecji, Wiednia i Kopenhagi.
Jin: Grałem w gry w domu. I poszedłem też na ryby z Sugą.
Suga: Skupiłem się na odpoczynku i pracowałem nad kilkoma piosenkami. To był czas, by zastanowić się nad sobą.
J-Hope: Poleciałem kręcić teledysk do "Chicken Noodle Soup." Czułem i nauczyłem się wielu rzeczy! Nie mogę nazwać tego odpoczynkiem, ale był to znaczący okres. Potem wróciłem do domu, jadłem dobre jedzonko i odpocząłem. Bawiłem się też z moim pieskiem.
Jimin: W ciągłym ruchu, byłem w wielu miejscach. To była szansa by pomyśleć o przeszłości grupy i jej przyszłości.
V: Dobrze odpocząłem. Rutyna w stylu jeść-grać-spać.
Jungkook: Pracowałem nad muzyką.
![]() |
PAPER MAGAZINE - JIN |
Są jakieś style muzyczne, których jako grupa jeszcze nie próbowaliście, a w które z ekscytacją byście się zagłębili?
RM: Chcę pokazać nasze różne oblicza, które odzwierciedlają progres naszego wieku jak również nasze emocje i wrażliwość.
Jin: Chcę spróbować czegoś z gatunku rocka. Myślę, że wyszłoby coś świetnego, bo nasi członkowie są charyzmatyczni.
Suga: Jest ich tak wiele, że nie wiem o którym wspomnieć. Jest masa rzeczy do pokazania wam, więc proszę wyczekujcie ich.
J-Hope: Teraz BTS to po prostu BTS. Niezależnie od stylu muzyki czy występu - robimy to w stylu BTS.
Jimin: Jest tyle rzeczy, których chcę spróbować, ale nie chcę niczego zbytnio precyzować.
V: Chciałbym spróbować muzyki w stylu Conana Graya lub "All Tinted."
Jungkook: Zmienia się od czasu do czasu. Mam nadzieję, że mogę poszerzyć swoje wokalne spektrum niezależnie od tego co to będzie.
Wasi fani, ARMY, są jednym z najbardziej zmobilizowanych i pełnych pasji fandomów na świecie, szczególnie w mediach społecznościowych. Jak określilibyście, co sprawia, że wasz fandom jest taki wyjątkowy?
BTS: To zaszczyt, że ludzie z całego świata kochają naszą muzykę i przekaz. Wydaje się jakby nie istniała bariera językowa. Uważamy, że ARMY pomogli nam szerzyć naszą muzykę na całym świecie. To wszystko nie byłoby możliwe bez ARMY.
Kolejnym motywem w waszej muzyce są marzenia. Z całym ogromem świata dzisiaj, myślicie, że marzenia pozwalają ludziom odnaleźć sens i ambicje by iść naprzód mimo niepewnych momentów?
RM: Mam jedynie nadzieję, że możemy być jakąś pomocą. Powiedzieliśmy, że nie musisz mieć marzeń, ale życie bez marzeń czy nadziei byłoby dość marne, czyż nie? Myślę, że każdy potrzebuje motywacji i przełomu, by ruszyć dalej. Cokolwiek to jest, chcemy być pomocni nawet troszeczkę, aby mogli ruszyć przed siebie.
Wiele waszych marzeń się spełniło odkąd zadebiutowaliście: Albumy na 1. miejscach list na całym świecie, wyprzedane stadiony podczas trasy, Grammys i amerykańskie gale, jako pierwsi artyści koreańscy wystąpiliście w Saturday Night Live… Jakie nowe marzenia narodziły się u każdego z was teraz, kiedy już odfajkowaliście te osiągnięcia z listy?
RM: Chcę podążać prostą ścieżką bez stracenia z zasięgu wzroku tego, co teraz czuję. Chcę utrzymać naszą płonącą pasję i iść przed siebie.
Jin: Rozmawiam z producentem Bangiem dość często o tym jak powinniśmy razem pracować na lepsze życie. Jak żyć szczęśliwiej... Często o tym myślę.
Suga: Chciałbym mieć hobby, jako, że nigdy nie miałem. Chciałbym mieć takie hobby na całe życie.
J-Hope: Pozostać zdrowym! Byśmy mogli dalej robić to, co robimy.
Jimin: Wiem, że wiele osób dopinguje nas za to kim jesteśmy teraz. Myślę o tym, jak spodobałaby się tym osobom nasza nowa muzyka - lepsza muzyka i występy. Próbuję powiedzieć, że moim marzeniem jest pokazywanie występów i lepszej muzyki przez długi, długi czas.
V: Nie są nowymi marzeniami, lecz marzeniami, o których nie śniliśmy nawet, że się spełnią. Chciałbym, aby trwały dalej.
Jungkook: Nie pragnę niczego więcej poza tworzeniem dalej muzyki i występami jak do tej pory.
![]() |
PAPER MAGAZINE - V |
W czym chcielibyście być lepsi lub się poprawić?
RM: Taniec! I poznanie “siebie”.
Jin: Mam nadzieję, że zespół będzie się dobrze dogadywał i wszyscy będą szczęśliwi.
Suga: Bez wątpienia - angielski.
J-Hope: Zdrowie naszego zespołu! I szczęście! To ścieżki dla rozwoju!
Jimin: Chcę być dobry w tym, co obecnie robię.
V: Chcę poszerzyć moje spektrum i stać się artystą z wachlarzem talentów.
Jungkook: Gdybym miał szansę polepszyć każdy aspekt siebie, to pracowałbym ciężko zamiast siedzieć bezczynnie.
Jaka muzyka was teraz ekscytuje? Co macie na swoich playlistach?
RM: Słucham ostatniego albumu Post Malone.
Jin: “ME!” Taylor Swift. Piosenka jest pogodna, więc mój nastrój się poprawia, gdy jej słucham. Chciałbym spróbować takiej muzyki.
Suga: Post Malone - “Circles."
J-Hope: Ostatnio słucham starszych piosenek: The Fugees - “Killing Me Softly" i Cheryl Lynn - “Got to Be Real."
Jimin: Preferuję piosenki, które przepełniają mnie emocjami. Obecnie słucham naszej piosenki “Jamais Vu."
V: Słucham nowego albumu DaBaby.
Jungkook: Ja słucham ostatnio piosenek Jang Beom June.
![]() |
PAPER MAGAZINE - JIMIN |
Co znaczyła dla was nominacja waszego albumu do Grammy dla Najlepszej Okładki?
BTS: To był prawdziwy zaszczyt. Byliśmy szczęśliwi, że zaproszono nas jako prezentujących na tak wielkim wydarzeniu, z tak wieloma wspaniałymi muzykami. W tym roku zostaliśmy również członkami Akademii. Liczymy na zaproszenie na galę również za rok.
Znaczenie i wpływ “pokochania siebie” jest kamieniem węgielnym przekazu BTS, w waszych tekstach, przemówieniach, teledyskach etc. Kiedy i jak motyw miłości do samego siebie stał się czymś tak zapalczywie się zajęliście?
BTS: Nasza seria LOVE YOURSELF niesie przekaz mówiący, że “pokochanie siebie to początek prawdziwej miłości.” “Miłość”, którą mamy zamiar wyrazić, może być zarówno indywidualnym doświadczeniem jak i wiadomością do naszego dzisiejszego społeczeństwa. Raz zobaczyliśmy gdzieś, że “być w stanie kochać, to też umiejętność. Jeśli nie kochasz siebie, nigdy nie pokochasz drugiej osoby.” Zastanawiając się nad drogami ku pokochaniu siebie, pomyśleliśmy, że to pytanie może dać odpowiedź na wiele różnych aspektów. Chcieliśmy skupić się na tym procesie poszukiwania i odnaleźć odpowiedź. Uważamy, że LOVE YOURSELF ma pozytywny wpływ. Sami siebie pytamy, “Czy ja naprawdę kocham siebie?” Spojrzeliśmy w przeszłość jeszcze raz i zawarliśmy tę myśl w tekstach.
Jakie są kluczowe różnice między występowaniem we własnym kraju, a gdziekolwiek indziej na świecie?
BTS: Fani na całym świecie nas dopingują. Wchodzimy na scenę z nastawieniem, że chcemy im pokazać jak najlepszy występ. Każda okazja by spotkać się z fanami jest ważna i znacząca.
Jaki wpływ miały media społecznościowe i Internet na sposób w jaki docieracie do słuchaczy?
BTS: Lubimy komunikować się z naszymi fanami. Porozumiewaliśmy się z nimi w sieci jeszcze przed naszym debiutem. Fanów to cieszy i nas również. Niedawno zaczęliśmy używać Weverse, która jest platformą dla fanów. Możemy zobaczyć ich wiadomości i zostawić komentarze. Czujemy, że cały świat jest z nami połączony za pośrednictwem mediów społecznościowych. Język nie jest już dużą barierą i myślimy, że przez dobrą muzykę, szczery przekaz i starania by się porozumieć, fani z całego świata okażą swoją miłość.
Co możecie zdradzić na temat nadchodzącej nowej muzyki?
BTS: Aktualnie ćwiczymy i pracujemy nad nowymi piosenkami, abyśmy mogli pokazać wam nasze najlepsze strony. Proszę wyczekujcie tego.
![]() |
PAPER MAGAZINE - BTS |
Źródło:https://www.papermag.com/break-the-internet-bts-2641354203.html?rebelltitem=24#rebelltitem24
PL trans. Gabi @ CRUSHONYOU
PL trans. Gabi @ CRUSHONYOU
Subskrybuj:
Posty (Atom)